Marzenia i ich realizacja

Odkąd pamiętam uwielbiałam marzyć. Jednym z moich przyjemniejszych zajęć jest zatracać się w tym stanie bez pamięci. A zdarza mi się to często. Potrafię marzyć w autobusie, na spacerze, wieczorem przed zaśnięciem, kiedy leżę już w łóżku. Mój mózg sam wędruje w te rejony. Być może to, dlatego, że jestem zodiakalną Rybą, którą astrologowie uważają za urodzonego lekkoducha, marzyciela i niepoprawnego romantyka.

Do napisania tego postu zainspirowało mnie jedno z zadań w wyzwaniu 30 Dni do Zdrowego Stylu Życia. Trzeciego dnia wyzwania trzeba było spisać listę 100 swoich marzeń. Wiedziałam, że nie dla wszystkich to zadanie będzie takie proste jednak nie przypuszczałam, że może w niektórych wzbudzać aż tak duży problem. Całkiem sporo osób utykało w okolicach 30-35.

To dało mi do myślenia, w czym tkwi problem?

Długo się nad tym zastanawiałam. Przez ostatnich kilka dni wracałam myślami do tematu. Rozmawiałam o tym z kilkoma osobami i obserwowałam komentarze na grupie. Doszłam do wniosku, że problem stanowią dwie rzeczy:

  1. Strach przed marzeniami
  2. Skupianie się tylko na tym, co możemy zrealizować.

Sądzę, że pierwszy punkt wynika z tego, że marzenia zostały w nas zabite. Jako dzieci marzymy dużo i często? Zatracamy się w świecie fantazji, pełnym przygód, niesamowitych spotkań, wielkich osiągnieć i samych sukcesów. A potem od dorosłych z każdym rokiem coraz częściej słyszymy, że nie wolno nam żyć marzeniami, że nie można chodzić z głową w chmurach. „Z marzeń jeszcze nikt nie wyżył”. „Życie to nie bajka”. Myślę, że w ten o to sposób za każdym razem budzono w nas lęk przed marzeniami. Wmawia się nam, że marzenia są złe, infantylne, niepoważne, błahe. Do niczego nie prowadzą i nic w życiu nie dają. Żeby coś osiągnąć trzeba twardo stąpać po ziemi, a nie siedzieć na chmurce lub jak Twardowski na księżycu.

Drugi punkt wynika zaś z tego, że w dzisiejszej kulturze wmawia się nam, że marzenia trzeba realizować. Trzeba stawiać im czoła. Ciężko pracować by je osiągnąć. Po co marzyć skoro nic się z tym później nie robi? Wmawia się nam, że tylko odważni, silni i ambitni realizują swoje marzenia. Reszta to nieudacznicy. Dochodzimy do punktu, w którym myślimy, że jeśli marzenia nas przerażają to uznajemy je za nierealne do zrealizowania. A skoro są nierealne to po, co w ogóle marzyć?!

Są tacy, którzy uważają, że

Jeśli twoje marzenia Cię nie przerażają, to znaczy, że nie są wystarczające duże.

Zobaczcie jaki to jest paradoks! Z jednej strony, w dzieciństwie, zabija się w nas zdolność i przyzwolenie do marzeń, a później w życiu dorosłym zmusza się nas do ich realizacji.

Czy marzenia są bez sensu?

Kiedy marzymy, myślimy o czymś przyjemnym, a to powoduje wzmożoną produkcję endorfin, czyli hormonów szczęścia.

Dzięki marzeniom możemy oderwać się od szarej rzeczywistości, zwykłym codziennych spraw, które często niestety nie są zbyt ekscytujące. Dzięki zatracaniu się w marzenia relaksujemy się i mimowolnie wprowadzamy w przyjemny nastrój. Co więcej łagodniej patrzymy na otaczający nas świat i nasze problemy. Stajemy się mniej agresywni i bardziej pozytywni.

Marzenia są tylko i wyłącznie nasze, nie musimy się z nikim nimi dzielić i nikt ich nam nie może zabrać. Często są naszą siłą napędową, która daje nam kopniaka do działania szczególnie wtedy, kiedy najbardziej nam się nie chce. Marzenia dają nam nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro, lepszą przyszłość. Nadzieję na szczęście.

Pobudzają naszą kreatywność, ponieważ tworzą się w naszej prawej półkuli mózgu, która właśnie odpowiedzialna jest za twórczą aktywność.

Czy marzenia trzeba realizować?

Uważam, że niektórych marzeń wcale nie powinniśmy realizować. Czy zdarzyło Ci się marzyć, fantazjować o czymś a kiedy, w końcu to się spełniło okazało się, że wcale aż tak fajnie nie było? Że jednak nie okazało się ono tak ekscytujące jak się wydawało. Nie ma nic w tym złego. Obecna kultura wymusza na nas realizację każdego marzenia. Jeśli nie marzysz o wielkich rzeczach jesteś do niczego. Jesteś przeciętniakiem. Jeśli marzysz o rzeczach i ich nie realizujesz jesteś cieniasem. Loserem, któremu nie udało się osiągnąć swoich celów. Tym, któremu brak wystarczającej siły zaparcia i somomotywacji oraz odwagi i wiary w siebie samego, w swoje możliwości.

Nauczono nas wierzyć, że negatywne równa się realistyczne, a pozytywne – nierealistyczne. – Susan Jefferson

Realizacja marzeń to swego rodzaju proces, w którym punkt kulminacyjny (czyli dokonanie rzeczy, o której marzyliśmy) jest wydarzeniem. Kiedy zastanowisz się nad swoim marzeniem to marzysz właśnie o tym wydarzeniu, a nie o całym procesie jaki go poprzedza. Są takie marzenia, w których to właśnie wydarzenie nas ekscytuje, ale sam proces jego realizacji już nie i takich właśnie marzeń nie musimy na siłę spełniać.

Oczywiście każdy z nas ma takie marzenia, których realizacja byłaby czymś najwspanialszym na świecie i jeśli naprawdę bardzo mocno czegoś chcemy i podejmujemy kroki by się to spełniło to jak najbardziej jest to fantastyczna rzecz. Ale czasami są też takie marzenia, które po prostu zwyczajnie powinno pozostawić się w naszej sferze fantazji.  Bo właśnie tam one przynoszą nam największe zadowolenie. Prawda jest taka, że czasem chcemy czegoś, ale jednak tego nie chcemy. Tylko tyle.

Pułapka marzeń

Paradoksalnie często zdarza się tak, że kiedy osiągniemy już to wszystko o czym tak bardzo marzyliśmy stajemy się nagle nieszczęśliwi. Popadamy w depresję, bo nie widzimy sensu dalszego działania. Zderzamy się ze ścianą. Osiągnąłem już wszystko i co teraz? W brew temu co by się mogło wydawać spotyka to bardzo wielu ludzi sukcesu. Dlaczego tak się dziej? Ponieważ nagle okazuje się, że realia mają się nijak w porównaniu do naszych marzeń.

Marzenia warto realizować.

Niektórzy powiedzą, że szczególnie te duże, ale ja uważam, że każde. Pod warunkiem jednak, że:

  1. Naprawdę chcemy je zrealizować
  2. Zakochamy się już w samym procesie realizacji
  3. Będziemy otwarci na inne możliwości
  4. Będziemy robić wszystko w zgodzie ze swoim wewnętrznym głosem (niektórzy mogą nazwać to intuicją).

Marzenia warto mieć! Marzenia są cudowne i  nie powniśmy z nich rezygnować. Marzeń trzeba mieć wiele by nigdy ich nie zabrakło. Ale nie każde wato realizować. Przestań powtarzać, że marzenia się nie liczą, że są jedynie marzeniami, a Ty powinieneś być bardziej rozsądny. Przestań się bać, że rodzina i przyjaciele uznają Cię za wariata. Przestań wmawiać sobie, że marzenia są zbytkiem, a Ty powinieneś dziękować za to co masz.

To, co za nami, i to, co przed nami, niewiele znaczy w porównaniu z tym, co tkwi w nas. – Ralph Waldo Emperson

Jak jest u Was z marzeniami?

Jeśli jesteście ciekawi moich marzeń oraz jaki sens ma ich spisywanie zerknijcie tutaj.

More from Evelina Lesniewska

Produkty, których używasz i nie wiesz, że są testowane na zwierzętach

Kilka tygodni temu rozmawiałam sobie z Magdą z bloga feminine w komentarzach pod jej postem o kosmetykach testowanych na zwierzętach i temat zszedł...
Read More